czwartek, 21 lipca 2011

Let The Movie Begin


Choć od dłuższego czasu nic na naszej stronie się nie dzieje, to nie oznacza, że w życiu również panuje totalna stagnacja. Od czasu opublikowania ostatniego posta na KaPoK-owej witrynie co nieco się wydarzyło.

Odbyło się choćby ostatnie z cyklu spotkań z młodzieżą gimnazjalną. Będziemy je zawsze wspominać pozytywnie. Zostaliśmy zresztą na nim bardzo mile zaskoczeni.

Na spotkaniu panowała przyjemna, luźna atmosfera. Uczniowie zorganizowali poczęstunek, obejrzeliśmy filmy powstałe na warsztatach, rozmawialiśmy o tworzeniu filmów i o naszych wrażeniach z odwiedzonych festiwali filmowych. Mało zobowiązującemu klimatowi służył również fakt, że od końca roku szkolnego młodych dzieliły ledwie dwa dni. Warto zauważyć, że nasze zajęcia nie zaowocowały tylko filmami tworzonymi w ramach warsztatów. Kilkoro przedstawicieli dorastającego pokolenia połknęło filmowego bakcyla i zdecydowali się oni na prezentację swoich prób. Próby te, trzeba przyznać, były udane, jak na pierwsze kroki w tworzeniu filmów.

Kolejną miłą niespodzianką, jakiej dane było nam zaznać, były podziękowania; i te osobiste, jak i te na piśmie. Mamy więc świetną pamiątkę mile spędzonego czasu. Jak zawsze uważałem się za kiepskiego pedagoga słabo współpracującego z młodzieżą, tak uważam, że z grupami takimi jak ta, można by pracować po emeryturę i nie miałoby się dość. Satysfakcja z tych spotkań jest trudna do opisania i dlatego na tym stwierdzeniu zakończę swoje, niezbyt udolne, próby.

Ruch w „interesie” na tym jednak się nie kończy. Ciągle na ukończeniu jest nowy film. Prace powoli posuwają się naprzód i ich koniec jest już dla nas dostrzegalny. Zostało już zdecydowanie mniej, niż więcej.

W międzyczasie trwały też prace nad scenariuszem do kolejnej produkcji. Jak to u KaPoKów jednak bywa, nic nie może iść zgodnie z planem i z różnych dyskusji narodził się pomysł na kolejną animację. Co ciekawe, jej forma ma odbiegać od „Pipety” i od właśnie kończonego projektu (pod roboczym tytułem „Resurrection”). Kolejną istotną informacją jest fakt, że najprawdopodobniej ów najnowszy pomysł wyprzedzi w realizacji czekający już kilka miesięcy, inny film. Cóż tu można powiedzieć? Taki mały KaPoKowy bałagan chyba dobrze nam robi, a już z całą pewnością trzeba powiedzieć, że nie przeszkadza. Teraz pozostaje zaopatrzyć się w odpowiednie materiały (część już jest) i dużo chęci do pracy (tych też raczej nie brakuje). Przyda nam się jeszcze sporo wolnego czasu i wówczas nie będzie większych trudności we wcielaniu w życie kolejnych pomysłów. Nieco gorzej niż z całą resztą może być z czasem, ale w końcu KaPoK, jak to KaPoK — tak łatwo nie utonie. Liczymy, że damy radę stawić czoła kolejnym przeciwnościom i już niebawem będziemy mogli zaprezentować widzom swoje kolejne utwory.

Trochę dzieje się również z samą „Pipetą”. Aktualnie nie bierzemy udziału w festiwalach a to dlatego, że ich po prostu nie ma (lub nie znaleźliśmy informacji o takowych). Zaczął się jednak ruch w nieco innym kierunku i jest to, jak nam się zdaje, efekt prezentacji filmu w Gdyni. Nie będziemy jednak na razie wszystkiego zdradzać. Trochę nie chcemy zapeszać, a poza tym tak jakoś głupio wyśpiewać wszystko przy jednej „spowiedzi”;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz