sobota, 30 lipca 2011

LA Plasticine


Pokazanie filmu na 36. FPFF w Gdyni okazało się całkiem dobrą promocją naszej produkcji. I choć przytargaliśmy do domu jedynie mnóstwo festiwalowych gadżetów i pamiątek a żadnej nagrody, to skutki wyświetlenia "Pipety" na tak rozreklamowanej imprezie ciągle miło nas zaskakują. Pisaliśmy już parę słów o tym zjawisku, ale nie chcieliśmy spowiadać się ze wszystkiego od razu. Teraz dostaliśmy potwierdzenie kolejnego ważnego wydarzenia. Oto, gdzie pan Mietek tym razem zawita:


Przyznamy szczerze, że jesteśmy z Mietka dumni ;)

czwartek, 28 lipca 2011

Atherosclerosis

Fragment artykułu Faktów na temat KaPoKa
Jako że nie sprawia nam większej trudności popisywanie się efektami, jakie wywołuje popularna choroba zwana potocznie sklerozą, dlatego powracamy prędko z nowiutkim postem, który stanowi małe uzupełnienie poprzednio zaserwowanych wiadomości. Może to nieco zaskakujące, ale zapomnieliśmy... ...się pochwalić! Jak o tym myślę, to zdaje się to być takie nienaturalne.

W każdym razie, po powrocie z Gdyni nie musieliśmy długo czekać na zainteresowanie lokalnych mediów. Ponad stronę poświęcił nam tygodnik „Fakty”, a kilkuminutowy reportaż o KaPoKu obejrzeć mogli widzowie programu realizowanego przez chyba największą w okolicy „kablówkę”. Bardzo nam miło, że nasze hobby potrafi kogoś zainteresować, a mniejsze czy większe sukcesy nie przechodzą bez echa.

Niestety, nie obyło się bez małych niedomówień i przekłamań (i mam tu na myśli tekst pisany), ale ogólnie rzecz ujmując jest całkiem nieźle i do rzeczy. Dość zacnych rozmiarów artykuł opisujący pokrótce historię grupy i dający czytelnikowi jako takie pojęcie o filmie lalkowym, mówiący o naszych festiwalowych triumfach i przygodach na planie, to dla nas ważne wyróżnienie. Dlatego na niedociągnięcia przymykamy oko. Zresztą przeciętny czytelnik i tak ich nie wychwyci, bo i skąd (może poza tą stroną ;P) miałby wiedzieć, że kilka spraw wyglądało odmiennie niż przedstawia to tekst. Mówiąc krótko i tym samym powtarzając za pewnym znanym panem: „jest dobrze”.

Mimo pewnych wątpliwości, jakie rodziły się w naszych głowach podczas powstawania reportażu, jego ostateczna postać zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Generalnie ze swoich wypowiedzi nie jesteśmy specjalnie zadowoleni, ale cała reszta jak najbardziej przypadła nam do gustu. Materiał rzeczowy, rzetelny i mamy nadzieję, że ciekawy. Nas przynajmniej pochłaniał podczas emisji ;)

czwartek, 21 lipca 2011

Let The Movie Begin


Choć od dłuższego czasu nic na naszej stronie się nie dzieje, to nie oznacza, że w życiu również panuje totalna stagnacja. Od czasu opublikowania ostatniego posta na KaPoK-owej witrynie co nieco się wydarzyło.

Odbyło się choćby ostatnie z cyklu spotkań z młodzieżą gimnazjalną. Będziemy je zawsze wspominać pozytywnie. Zostaliśmy zresztą na nim bardzo mile zaskoczeni.

Na spotkaniu panowała przyjemna, luźna atmosfera. Uczniowie zorganizowali poczęstunek, obejrzeliśmy filmy powstałe na warsztatach, rozmawialiśmy o tworzeniu filmów i o naszych wrażeniach z odwiedzonych festiwali filmowych. Mało zobowiązującemu klimatowi służył również fakt, że od końca roku szkolnego młodych dzieliły ledwie dwa dni. Warto zauważyć, że nasze zajęcia nie zaowocowały tylko filmami tworzonymi w ramach warsztatów. Kilkoro przedstawicieli dorastającego pokolenia połknęło filmowego bakcyla i zdecydowali się oni na prezentację swoich prób. Próby te, trzeba przyznać, były udane, jak na pierwsze kroki w tworzeniu filmów.

Kolejną miłą niespodzianką, jakiej dane było nam zaznać, były podziękowania; i te osobiste, jak i te na piśmie. Mamy więc świetną pamiątkę mile spędzonego czasu. Jak zawsze uważałem się za kiepskiego pedagoga słabo współpracującego z młodzieżą, tak uważam, że z grupami takimi jak ta, można by pracować po emeryturę i nie miałoby się dość. Satysfakcja z tych spotkań jest trudna do opisania i dlatego na tym stwierdzeniu zakończę swoje, niezbyt udolne, próby.

Ruch w „interesie” na tym jednak się nie kończy. Ciągle na ukończeniu jest nowy film. Prace powoli posuwają się naprzód i ich koniec jest już dla nas dostrzegalny. Zostało już zdecydowanie mniej, niż więcej.

W międzyczasie trwały też prace nad scenariuszem do kolejnej produkcji. Jak to u KaPoKów jednak bywa, nic nie może iść zgodnie z planem i z różnych dyskusji narodził się pomysł na kolejną animację. Co ciekawe, jej forma ma odbiegać od „Pipety” i od właśnie kończonego projektu (pod roboczym tytułem „Resurrection”). Kolejną istotną informacją jest fakt, że najprawdopodobniej ów najnowszy pomysł wyprzedzi w realizacji czekający już kilka miesięcy, inny film. Cóż tu można powiedzieć? Taki mały KaPoKowy bałagan chyba dobrze nam robi, a już z całą pewnością trzeba powiedzieć, że nie przeszkadza. Teraz pozostaje zaopatrzyć się w odpowiednie materiały (część już jest) i dużo chęci do pracy (tych też raczej nie brakuje). Przyda nam się jeszcze sporo wolnego czasu i wówczas nie będzie większych trudności we wcielaniu w życie kolejnych pomysłów. Nieco gorzej niż z całą resztą może być z czasem, ale w końcu KaPoK, jak to KaPoK — tak łatwo nie utonie. Liczymy, że damy radę stawić czoła kolejnym przeciwnościom i już niebawem będziemy mogli zaprezentować widzom swoje kolejne utwory.

Trochę dzieje się również z samą „Pipetą”. Aktualnie nie bierzemy udziału w festiwalach a to dlatego, że ich po prostu nie ma (lub nie znaleźliśmy informacji o takowych). Zaczął się jednak ruch w nieco innym kierunku i jest to, jak nam się zdaje, efekt prezentacji filmu w Gdyni. Nie będziemy jednak na razie wszystkiego zdradzać. Trochę nie chcemy zapeszać, a poza tym tak jakoś głupio wyśpiewać wszystko przy jednej „spowiedzi”;)