piątek, 3 sierpnia 2012

Istniejemy

Pragniemy przerwać okres długotrwałego milczenia, powracając z garścią mniej i bardziej świeżych informacji. Ktokolwiek przez ostatnie miesiące zaglądał na tę stronę, z pewnością odnosił wrażenie, iż Ferajna Filmowa KaPoK, o ile w ogóle nie rozwiązała się, to przynajmniej zawiesiła swoją działalność. Na szczęście nic bardziej mylnego! Mimo szeregu zmian i okoliczności, które wymusiły na nas spore spowolnienie rytmu pracy, trwamy i, jak pokazują ostatnie dni, mamy się chyba nawet nie najgorzej.

 W tym miejscu należy się jeszcze porcja wyjaśnień. Pierwszy nasz film - "Pipeta" - ukończony został we wrześniu 2010 roku. Od tego czasu ukazały się jeszcze trzy tytuły spod znaku KaPoKa. Wszystkie trzy sporo mniejszych rozmiarów i zapewne mniej zapadające w pamięć. W międzyczasie jednak, niemalże od samego zakończenia "Pipety", trwają prace nad kolejnym "dużym" filmem. Droga od pomysłu, przez opracowanie koncepcji, napisanie scenariusza, itd. do jakichkolwiek fizycznych działań okazała się niezwykle trudna, długa i wyboista. Niemniej na dzień dzisiejszy jest już prawie ukończona.

I tak film, którego początki należy datować na koniec 2010 roku (wtedy bowiem ostatecznie zaakceptowaliśmy i zatwierdziliśmy pomysł), wreszcie wychodzi już z etapu prac czysto umysłowych i postępy w jego realizacji zaczynają być w końcu widoczne gołym okiem. Oto Ferajna Filmowa KaPoK buduje scenografię do swojej najnowszej produkcji! Zadaniu temu niewątpliwie sprzyja nasza nowa siedziba, za którą pragniemy w tym momencie gorąco podziękować dyrekcji bełchatowskiego MCK. Główne zalety nowego miejsca to większa powierzchnia do dyspozycji oraz lepsza dostępność, tj. mówiąc najdosłowniej, zminimalizowana odległość między pracownią a łóżkiem dowolnego członka ekipy...:)

Ponadto pragniemy również donieść, iż dwa spośród naszych filmów będą zaprezentowane na Festiwalu Filmowym "Kocham Dziwne Kino". Jeśli więc komukolwiek byłoby w najbliższy weekend po drodze do Pabianic, zapraszamy. W piątek 3 sierpnia o godzinie 20:30 w ramach pokazu pozakonkursowego wyświetlone zostanie "Resurrection", zaś dzień później około 22:00 do walki o "Złotego Mola" stanie nasza stara, dobra, wysłużona "Pipeta". Jeszcze raz zapraszamy!

Żeby nie było zbyt nudno, dodamy, iż Ferajna Filmowa KaPoK w najbliższym czasie włącza się w, organizowaną przez MCK Bełchatów, akcję "Latem kultura nie śpi". W dniach 13-17 sierpnia 2012 prowadzić będziemy dla dzieci w wieku 10-12 lat warsztaty filmowo-pomysłowo-twórcze pt. "Film wysokich lotów bez rakiet i samolotów".

Jak widać, trochę się jednak dzieje i wbrew panującej aktualnie wkoło nas ciszy istniejemy, mając zresztą pełne ręce roboty. A skoro istniejemy i mimo wszystko trwamy, to znaczy, że jesteśmy potrzebni!

niedziela, 25 marca 2012

OFAFA 2012

Niedawno informowaliśmy o kwalifikacji dwóch naszych filmów na XVII Ogólnopolski Festiwal Autorskich Filmów Animowanych OFAFA 2012. Impreza ta odbyła się w Krakowie w dniach 22-24 marca 2012 roku, zatem od ponad doby można mówić o niej już wyłącznie w czasie przeszłym. Chcemy jednak opowiedzieć to i owo na jej temat, gdyż dość nieoczekiwanie...

Zacznijmy od początku. "Pipeta" i "Resurrection" trafiły do konkursu filmów zrealizowanych przez twórców nieprofesjonalnych. Już sama obecność naszych "dzieł" w programie tak prestiżowego Festiwalu zdawała się być ogromnym wyróżnieniem. Termin Festiwalu okazał się jednak dla Kapoków na tyle niekorzystny, iż ostatecznie żaden z nas nie zgłosił gotowości do reprezentowania Ferajny na Ofafie. W razie ewentualnych potrzeb w naszym imieniu występować miał nasz dobry znajomy Piotr Kardas.

Tak oto spokojnie i niewinnie mijał sobie piątkowy wieczór. Niczego niespodziewające się Kapoki zajmowały się swoimi sprawami (właśnie tymi, które nie pozwoliły im znaleźć się w owym czasie w Krakowie), gdy nagle niewiele przed północą dotarła do nich nieoczekiwanie dobra nowina. Zadzwonił Mariusz Frukacz - jeden z organizatorów Ofafy - obwieszczając triumf naszej "Pipety". Zasugerował on, że jednak fajnie byłoby, gdybyśmy pojawili się w Krakowie osobiście. Otrząsnąwszy się już nieco, po szybkiej naradzie stwierdziliśmy krótko: "Rzeczywiście, nie codziennie przecież dostaje się Nagrodę Główną na Ofafie, jedziemy! A obowiązki? - trudno, nie uciekną."

W ten sposób następnego dnia, tj. w sobotę, wczesnym rankiem dwóch kapoków było już w drodze do Krakowa. Pierwszym punktem programu, na który mieliśmy zdążyć była Konferencja prasowa i forum dyskusyjne "Wokół polskiego filmu animowanego" o godzinie 14:00. Dotarliśmy. Wówczas po raz pierwszy oficjalnie ogłoszono werdykt jury. Rozpoczęła się dyskusja. Zaczęło się, mówiąc skrótowo, od pytań, bądź też zastrzeżeń do jurorów i ich decyzji, a skończyło na stwierdzeniach, iż polska animacja jest niedoinwestowana i słabo propagowana. Cóż, zapewne trudno się z tym wszystkim nie zgodzić, aczkolwiek sama dyskusja problemów raczej nie rozwiąże.

Kolejnych kilka godzin spędziliśmy kręcąc się po Krakowie i spotykając z różnymi znajomymi (zarówno tymi z Krakowa, jak i tymi spoza). O 19:00 przyszedł czas na rozdanie nagród, oficjalne zamknięcie Festiwalu i pokaz nagrodzonych filmów. Ze względu na późną porę i w perspektywie daleką powrotną drogę do domu, postanowiliśmy nie czekać do końca projekcji. Mogliśmy sobie na to pozwolić, gdyż sporą część spośród wyróżnionych obrazów już znaliśmy. Pożegnaliśmy się z Przewodniczącym Biura Festiwalowego Januszem Korosadowiczem i pojechaliśmy.

Podsumowując, dlaczego warto było poświęcić choćby ten jeden dzień i odwiedzić Ofafę? Przede wszystkim, mnóstwo ludzi związanych z animacją zgromadzonych jest w jednym miejscu. Daje to możliwość wymiany doświadczeń, spostrzeżeń oraz po prostu zwykłej integracji środowiska. Poza tym niewątpliwie miło jest usłyszeć od kogoś, kto całe swoje długie życie poświęcił filmowi animowanemu, jednym słowem autorytetu w tej dziedzinie, że zrobiło się dobry film. W dodatku zestaw dzieł nagrodzonych naprawdę robi wrażenie, są to obrazy dobre, bardzo dobre i znakomite, znane i uznawane. Ciekawym i cennym doświadczeniem była też sama konfrontacja własnych wyobrażeń o Festiwalu z jego rzeczywistym wizerunkiem. Otóż mimo dużej ilości filmów, całego splendoru i nienegowanego przez kogokolwiek prestiżu, impreza robi wrażenie dość kameralnej. Czy tylko nas to dziwi? Tak, czy inaczej, nie da się zaprzeczyć, OFAFA to prawdziwe święto polskiej animacji. Spotkał nas wielki zaszczyt, dziękujemy!

http://www.youtube.com/watch?v=r7zCh1IHW8s

sobota, 24 marca 2012

Główna nagroda na festiwalu OFAFA w Krakowie

Jest mi niezwykle przyjemnie poinformować, że na festiwalu OFAFA w Krakowie nasz film Pipeta zdobył główną nagrodę w konkursie filmów zrealizowanych przez twórców nieprofesjonalnych.

Więcej szczegółów podamy wkrótce, gdy wrócą z Krakowa obecni na miejscu przedstawiciele naszej grupy.

środa, 29 lutego 2012

Krótkie Noce

No i doczekaliśmy się Pipety w TV. Może nie są to godziny porywającej oglądalności, ale zawsze jest to jakiś sukces. Krótka notka o filmie oraz godziny jego wyświetleń dostępne są pod tym adresem:


Cierpiącym na bezsenność fanom pana Mietka życzymy udanej projekcji.

czwartek, 23 lutego 2012

OFAFA


W ekspresowym, jak na ostatnie czasy tempie pragniemy pochwalić się pewną informacją. Dotyczy ona aż dwóch naszych filmów. Po szczegóły zapraszamy tu: http://www.ofafa.pl/pages/index.php?p=konkurs

środa, 22 lutego 2012

Nowości


Baaardzo długo zaniedbywaliśmy naszą stronę. Jedną z przyczyn oczywiście jest brak czasu, drugą pewnie brak zapału a
trzecią pewna stagnacja. Mało działo się rzeczy, o których warto by truć internautom. Owszem mogliśmy przecież
uraczyć Was, drodzy czytelnicy, mnóstwem życzeń z przeróżnych okazji, jakich przecież nie brakowało. Wystarczy przypomnieć, że ludzkość ma przed sobą już zaledwie niespełna rok (jak udowadnia znany dość szeroko profesor Mieczysław Koźlak-Czarnkowski). Była to zatem ostatnia w historii okazja do składania noworocznych życzeń. Rzecz jasna, chcemy aby ten rok był fajny, szczęśliwy, udany, aby zakończył się przed czasem itp. ale generalnie nie do podkreślania takich wydarzeń ta strona powołaną została. Woleli byśmy skupić się na kwestiach związanych z animacją i nami samymi. Jest wreszcie okazja by znów zabrać głos i poinformować ewentualnych użytkowników tej witryny o niedawnych epizodach z Kapokiem w roli głównej.

Zaczynamy zatem:

Ostatniej niedzieli grupa Kapok prędko nie zapomni. Ba! będzie miło ją wspominać. Mieliśmy okazję przeprowadzić warsztaty dla najmłodszych w łódzkim Muzeum Kinematografii. Udały się one podobno całkiem dobrze i nie ma co się okłamywać - cieszą nas takie słowa.

Grupka maluchów miała okazję pobawić się w tworzenie prostej, króciutkiej animacji. Przy okazji niektórzy z nich dowiedzieli się tego i owego o tym gatunku filmu i o etapach jego tworzenia.
Jako ludzie zainteresowani kinem nie mogliśmy odmówić sobie także zwiedzenia samego muzeum. Polecamy wszystkim świetną, dobrze zorganizowaną i niezwykle interesującą ekspozycję!

Na zakończenie dnia odbył się pokaz dokonań Ferajny Kapok i wcześniejszej formacji Fly Films. Mimo niskiej frekwencji i tak utrzymała się miła atmosfera a zatem zawiedzeni w żadnym razie nie jesteśmy. Cieszy wręcz, że znalazł się ktoś, kogo w niedzielne popołudnie wydarzenie tego pokroju potrafiło wyrwać z domu (szczególnie zważywszy na pogodę).

Z informacji istotnych można wspomnieć jeszcze o tym, że wreszcie Kapoki znalazły sobie nowe miejsce do pracy. Po naprawdę ciężkim okresie poszukiwań i zwątpień jest to dla nas wielką ulgą. Szczęście się do nas uśmiechnęło a dzięki temu poczuliśmy nową energię, którą mamy nadzieję przekuć na jakąś zacną animację. Prace nad takową z resztą nadal trwają. W bólach i powoli rodzi się animatik. Dopracowujemy szczegóły filmu. Żywimy nadzieję, że już niebawem będziemy mogli przystąpić do budowy scenografii.

Należy zauważyć także, iż parę dni temu zaprezentowaliśmy internautom nową produkcję. Nie jest to nic, co mogłoby powalić na kolana. Mówiąc szczerze, jest to zaledwie skromna próba Kapokowych sił w animacji rysunkowej. Efekty nie są najgorsze, więc sądzimy, że z czasem wykorzystamy tę technikę w jakiejś dłuższej formie. Obecnie można obejrzeć zaledwie 30 sekund animacji powstałej niemal przypadkiem. Filmik o którym mowa nie miał nawet scenariusza, to prosty pomysł spontanicznie przerobiony w postać filmu.

To chyba wszystko, co ważne w ostatnim czasie. Liczymy także, że więcej nie będziemy musieli milczeć, tak długo, jak ostatnio.