środa, 10 kwietnia 2013

Kapok, kapok i po świętach...

Ostatnia notka pojawiła się tu jakieś osiem miesięcy temu. w dodatku zapewniała ona, że "istniejemy". Po takim czasie nieraz dość trudno jest staremu dobremu znajomemu odpowiedzieć na pytanie "co słychać?", a co dopiero po raz kolejny zapewniać Szanownych Państwa, iż w kwestii naszego istnienia nic się nie zmieniło. No i jak to zrobić, by nie stracić resztek wiarygodności w oczach (z pewnością regularnie tu zaglądających) Czytelników? Trudna sprawa. Ewidentne zaniedbanie z naszej strony. Bijemy się mocno w pierś, jak zwykle szczerze obiecując poprawę.

Niemniej jednak w międzyczasie wydarzyło się sporo rzeczy, którymi moglibyśmy próbować jakoś usprawiedliwić to wielomiesięczne milczenie. Otóż proszę sobie wyobrazić, że minęły święta, potem kolejne (i te bez śniegu i te śnieżne), gdzieś po drodze zmieniła się któraś tam cyfra w kalendarzu, co, nie wiedzieć czemu, przez niektórych bywa w hałaśliwych rytuałach podnoszone do rangi wielkiego wydarzenia, wreszcie w międzyczasie nie było końca świata, na który przecież tak niecierpliwie czekaliśmy (a Chińczyki trzymają się mocno), ponadto jeden z Kapoków dorobił się potomstwa! Proszę mi uwierzyć - mógłbym tak jeszcze długo... Aha, no i czasem też robimy film! A mówiąc nieco poważniej, od ostatniego sierpnia postępy (jak na nasze możliwości czasowo-finansowo-personalne) są ogromne.

Cóż nam pozostaje? Chyba tylko (w ramach nadrabiania zaległości ale i na przyszłość) życzyć wszystkim mokrej choinki, szczęśliwego jajka, smacznego nowego roku, upojnego karpia, wystrzałowych walentynek, gorącego zająca, wesołych zaduszek, płodnego lata, zdrowia, radości, słodyczy i jeszcze raz pieniędzy w dniu imienin kobiet  - jednym słowem - wyporności!

Pozdrawia załoga KaPoKa, Ahoj!
Postaramy się, dawać o sobie znać nieco częściej.