poniedziałek, 13 czerwca 2011

Uczucia ambiwalentne w Warszawie

Oprócz Gdyni, „Pipeta” zaznaczyła w tym tygodniu także swoją obecność w Warszawie, dzięki festiwalowi Kafla. Nasz film wyświetlano tam pośród 25 innych produkcji.

„Pipeta” na Kafli wzbudziła uczucia, które można nazwać ambiwalentnymi (są to uczucia, jakie mamy wtedy, gdy nasza teściowa spada w przepaść naszym Ferrari — gdzieś zasłyszeliśmy taką definicję i chociaż my będziemy na pewno swoje teściowe lubić, to ta definicja obrazowo oddaje, o co chodzi). Mianowicie, „Pipeta” spodobała się widowni, nie wzbudziła jednak, hm... jednoznacznego entuzjazmu wśród jurorów. Część z nich, jak się dowiedział nasz przedstawiciel w Warszawie, Bartek, była zbulwersowana... sceną, w której Pan Mietek pokazuje widzom programu „ruch ciał niebieskich”...

No cóż. Mimo wszystko cieszymy się, że mogliśmy pokazać naszą produkcję w Warszawie (po raz kolejny zresztą), a jurorów bardzo serdecznie z tego miejsca pozdrawiamy.

Veni, vidi...


Teatr Muzyczny
Jak to już sygnalizowaliśmy wcześniej, na 36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zostali zaproszeni dwaj przedstawiciele grupy KaPoK, twórcy filmu „Pipeta”, Wojtek i Rafał. Ponieważ właśnie dziś stamtąd wrócili, czas, byśmy napisali o atrakcjach, jakich było im dane doświadczyć podczas imprezy.
Multikino Gemini
A nie było tego mało! Trafić na wszystkie przewidziane programem atrakcje było nie sposób: same tylko filmy wyświetlano w całym Trójmieście, jednocześnie w kilku Multikinach i w teatrze. Oprócz tego odbywały się rozmaite spotkania warsztatowe, spotkania z mniej lub bardziej znanymi postaciami świata filmowego, imprezy taneczne, koncerty i bankiety. Wojtek ujął to krotko: żeby trafić na wszystko, co ciekawe podczas festiwalu, trzeba by spędzić tam cały miesiąc; tyle też musiałby trwać sam festiwal, „rozpakowany” do postaci, w której w jednej chwili dzieje się tylko jedna rzecz.

czwartek, 9 czerwca 2011

"Pipeta" w Gdyni

Chciabym krótko przypomnieć, że prof. zw. dr hab. mgr inż. metafizyki przyrody nieożywionej Mieczysław Koźlak-Czarnkowski wizytuje w bieżącym tygodniu Gdynię (między innymi, ma się rozumieć, 10.06 jesteśmy także w Warszawie,  w ramach festiwalu KAFLA).

Oczekiwana przez nas z pewną niecierpliwością;] projekcja "Pipety" podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nadciąga wielkimi krokami. Program przewiduje, że nasz film będzie można obejrzeć o godzinie 18.45.

Na miejsce udało się dwóch przedstawicieli ekipy - Wojtek i Rafał. Mamy nadzięję na opublikowanie ich relacji zaraz po powrocie. Możliwe też, że otrzymamy od nich informacje, którymi będziemy chcieli podzielić się na bieżąco. W każdym razie: trzymamy kciuki za powodzenie "Pipety"!

piątek, 3 czerwca 2011

Nie tylko "Pipeta"

Kilka dni temu zakończyliśmy zdjęcia do drugiego już filmu KaPoKa. Produkcja ta znacznie różni się od wielokrotnie opisywanej tu "Pipety". Same aspekty techniczne filmu znacznie odbiegają od poprzednika. Nowy obraz powstawał z pewną ideą: nasza grupa chce robić animacje lalkowe o jak najwyższym standardzie — tego trzymać będziemy się zawsze. Nowe „dzieło” jest też swoistym eksperymentem. Pomyśleliśmy, że może warto zaryzykować kilkoma rozwiązaniami zupełnie nowymi, które mogą gwarantować podobną jakość wykonanej animacji, a jednocześnie ułatwić nam pracę. Czy się udało? Trudno powiedzieć. Efekty, jakie możemy narazie oglądać, każą myśleć, że tragedii nie ma, ale, jak zawsze, mogło być nieco lepiej. Będzie to lekcją na kolejne produkcje. W końcu człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.