Statuetka "Złoty Mrówkojad" |
Co do konkursu w Lublinie, to chyba najlepsze będą słowa Andrzeja Rusina, organizatora tegoż przeglądu:
"[...] Ze 175 nadesłanych prac do programu weszło 29 filmów, trochę więcej niż 1/3 to filmy zagraniczne. Przyszły do nas produkcje z różnych stron świata, od Węgier po Indie; były filmy z Korei Południowej, Niemiec, USA, Grecji, Hiszpanii, Włoch, Izraela i Austrii. Niejednokrotnie mieliśmy poczucie, że odrzucamy rzeczy bardzo dobre, które w poprzednich edycjach zapewne by się dostały. Teraz nie miały szans, bo inne były jeszcze lepsze. To świetna sprawa, gdy jako organizatorzy po prostu wiemy, że dajemy widzom same wartościowe rzeczy, na naprawdę wysokim poziomie."
Jak łatwo się domyślić, cieszyliśmy się bardzo, gdy dowiedzieliśmy się iż pośród tych 29 filmów miejsce znalazła sobie nasza "Pipeta". Ciężko było liczyć na więcej, ale jednak udało się! W kategorii filmów amatorskich wskoczyliśmy dumnie na drugi stopień na tzw. pudle. W nasze ręce trafiło przy tym sporo festiwalowych gadżetów, ulotek itp. Najważniejsze są jednak dyplom i statuetka, które przypominać nam będą fakt, że film, który stworzyliśmy, podoba się komuś poza nami i naszymi bliskimi (a ci przecież mogą go lubić z czystej uprzejmości). Jak już kiedyś pisaliśmy, jest to coś, czym lubimy się napawać;) Nieskromnie życzymy też sobie kolejnych udanych przeglądów.
byłem jurorem na tym festiwalu przez 9 lat. Pipetę do dzis oglądam z przyjemnością jako jeden z najdowcipniejszych filmów o nauce w swoistym absurdalnym sosiku. Pozdrawiam twórcę z którym rozmawiałem podczas koncowego bankietu
OdpowiedzUsuń